sobota, 26 października 2013

Rozdział 2 ♥

Niall był normalnym chłopakiem. Nawet bardzo przystojnym i stylowo ubranym, więc było dziwne, że nie należał do elity. Marcel zastanawiał się nad tym aż do lunchu, kiedy przysiadł się do blondyna siedzącego samemu.
-Dlaczego nie należysz do elity?-spytał brunet praktycznie od razu i plastikową słomkę włożył do soku pomarańczowego.
Horan prychnął.
-Widzisz laskę siedzącą na kolanach tego szatyna o niebieskich oczach?
Marcel ukradkiem spojrzał na stolik, przy którym siedzieli Zayn, Liam i Louis.
-Widzę.
-Przez nią.
-A co ona zrobiła?
-Spodobałem się jej. Od razu przyjęła mnie do ich paczki. Byłem popularny.
Chłopak wziął w ręce hamburgera, bo był naprawdę głodny.
-A teraz się z Ciebie śmieją...
-Wszystko było ok, dopóki nie wyznałem, że nie nie czuje tego co ona...w dwa dni z popularsa zamieniłem się w geja.
-Tylko dlatego, że nie odwzajemniałeś jej uczuć?
-Mniej więcej-kiwnął głową-to popularsi. Każdy się w nich podkochuje, więc sądziła, że ja też. A skoro nie, to jestem pedałem. Homoseksualizm to jedyne wytłumaczenie.
-To jest żałosne.
-Nie ogarniesz ich.
-Smacznego-powiedział do niego i zaczął jeść.
Śliczna, ruda dziewczyna siedziała na kolanach swojego chłopaka-Louisa.
-Kto to?
-Jakiś nowy pedał- Tomlinson obejmował ją i gładził po biodrze.
-Ooo...jaki słodziak-wybuchła śmiechem i spojrzała na swoją przyjaciółkę, równie piękną blondynkę-Katie...
-Tak?-dziewczyna spojrzała na nią.
-Pamiętasz grę w butelkę?
-Byłam pijana?
-Troszkę.
-To nie pamiętam-zaśmiała się.
-Ale ja pamiętam. Dostałaś ode mnie zadanie...
-Naprawdę?
-Tak. Ale przesunęłam termin wykonania. Spójrz na tego kujonka.
Katie rozejrzała się po stołówce-Tego brzydkiego?
-Radzę Ci znaleźć w nim jakiś urok, kochanie...
-Nie, nie zgadzam się.
-Musisz.
-Alex, nie chcę!
-Jeszcze nic nie powiedziałam?
-To mów...
-Dowiesz się w swoim czasie.
-Oh...dobra, nieważne. Spadamy?
-Pa Kochanie-Louis pocałował ją i puścił ze swoich kolan.
Liam lubił chodzić do szkoły z jednego powodu. Nie musiał zajmować się swoim rocznym synem, którego miał z prostytutką. Rodzice nie chcieli mu pomóc w opiece, dawali tylko na opiekunkę. On nie lubił Justina, a Malec wprost go uwielbiał. Gdy tylko wrócił, Mały już do niego raczkował.
-Tati!-zatrzymał się, klasnął w rączki i przytulił się do jego nogi.
Liam schylił się, podniósł go i posadził na dywan w salonie. Pożegnał starszą Panią, która się nim opiekowała i poszedł do kuchni, a Jus spojrzał za nim i wesoło podreptał w jego ślady. Payne nie zwracając na niego uwagi zrobił sobie kanapki i herbatę, bo nie lubił szkolnego jedzenia. Chłopczyk natomiast obserwował go z dołu, z paluszkami w buźce. Z jego brązowych tęczówek aż biła fascynacja ojcem. Zaczął go tykać w nogę
-Tati...
-Co?
-Opka...
-Jestem zajęty, nie widzisz?
-Na opka...-wyciągnął niecierpliwie rączki.
-Nie.
-Tati...
-Idź się baw albo coś-mruknął i usiadł przy stole.
-Ale...am...
-O Jezu...-z oporem wstał, zrobił mu malinową kaszkę i posadził w wysokim foteliku. Justin od razu się uśmiechnął i podał mu łyżeczkę.
-Masz jeść sam-odłożył plastikową łyżeczkę na stolik.
Szatynek rozdziawił buźkę. Chodzić nie umiał, bo nikt go nie uczył, ale opiekunka zawsze go karmi.
-Tata...
-Łyżka w ręke i jedz.
-Nee...
-Tak. I już.
Justin spróbował jeszcze raz podsunąć mu rzecz.
-Nosz kurwa-szatyn przesunął się do niego i zaczął karmić. Chłopiec zadowolony z zapałem zjadł wszystko, uroczo mlaskając. Wysunął języczek, oblizał usta i roześmiał się słodziutko na co Liam przewrócił oczami i zajął się swoimi kanapkami. Jego synek nie dał mu spokoju, kiedy on się uczył Jus wdrapał się na łóżko, usiadł mu na kolanach i przytulił się do jego brzucha.
-Mllll...-zamruczał przyjemnie po swojemu.
-Idź stąd do siebie, bo się uczę.
-Koam Cię...
-Ja Ciebie nie-mruknął chłopak i poszedł zanieść go do łóżeczka.

__________________________
Macie trochę dłuższy i się cieszcie :P
Dziękujemy za komentarze!
Pamiętajcie, że możecie wpisać się w zakładkę "Informowani" ;)
Następny za tydzień :*

9 komentarzy:

  1. Jezu świetny!
    Zaskakujący... :D
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu jakie to jest urocze i smutne.. Trochę mi się płakać chce, że Liaś jest tak nieczuły ;C Mam nadzieję że jeszcze pokocha synka ;3 Czekam na next c;
    Wpadnij ;D http://forbiddenlovefanfictionharry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo mi się podobał:) szkoda tylko, że taki krótki...
    @Kayka_U

    OdpowiedzUsuń
  4. O jacie jakos tak mi sie smutno zrobilo, ze Liam taki nieczuly i wgl taki malec potrzebuje milosci ehh ma nadzieje, ze stosunek Payno do Justin'a sie zmieni... oczywiscie rozdzial cudny ! :* czekam na nastepny, zycze weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste. *-*
    Ale Liam chamski masakra. I czemu to on się opiekuje się dzieckiem a nie ta laska? Czekam na następny. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezuś, nawet ja, niecierpiąca dzieci, ale ogólnie powyżej dwóch lat, jestem meeega wzruszona. Jus (bleeh, znaczy niee w ogóle) tak słodko pewnie przy nim wygląda i tak go kocha a Liam? Total żal. Brak mi słów. Czemuż to dziecko zawiniło, że musi je tak traktować. No, ale cóż, to wasze opowiadanie ;P
    Czemu taki krótki? ;cccccccccccccccccccccccccc
    Czekam na nexta i pozdrawiam ;*****

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie!*O* Pisz szybko kolejny rozdział! :**
    Zapraszam do mnie :)
    http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K